Bez makijażu rzadko się ruszam z domu, chociaż zdarza się, że jest niepełny to podkład jest obowiązkowy. Takim oto sposobem podkłady szybko mi się kończą.
Puder matujący Lirene kupiłam z polecenia mamy, która jest z niego zadowolona. Puder zawiera mikrogabeczki,witaminę E oraz wosk pszczeli, dzięki którym matują skórę i utrzymują ją w świetnej formie.
Mam kolor Cappuccino 13 czyli zbliżony do kolorytu mojej cery, świetnie wtapia się w skórę nie pozostawiając efektu maski. Puder ma konsystencję gęstą, lekką i bardzo dobrze się rozprowadza, nie pozostawia plam. Ponadto nie zapycha porów, nie roluje się i ładnie tonuje.
Kosmetyk nakładam wilgotną gabką, która rewelacyjnie sobie z nim radzi. Skóra po nim jest długo matowa, chociaż już po 5 godzinach widzę świecenie się skóry w strefie T.
Puder znajduje się w wygodnej tubce wykonanej z miękkiego plastiku, dzięki czemu wygodnie wydobywa się kosmetyk. W tubce mieści się 30 ml produktu, ale starcza na bardzo długo.
Reasumując Puder z Lirene świetnie matowi skórę, ładnie się stapia z kolorytem skóry oraz wygląda naturalnie. Jest w dodatku wydajny i posiada lekką konsystencję.
Komentarze
Prześlij komentarz